Napisał
gontek
Witajcie w klubie, u mnie w piątek jak byłem w robocie postała na mrozie. Odpalam, jadę i za mną mgła. Stop, pod silnik i cieknie już z układu wydechowego czarny. Jest już u mechanika, on ma roboty, i się już w sumie nie śpieszy jak myślę o tych wydatkach. Turbina była regenerowana ponad 1,5 roku temu. Tylko czemu ja miałem jakieś przeczucie, że coś do końca nie odpala na tym mrozie tak jak powinno. George a czy jest możliwość, że to odma zamarzła i przez nią stało się co stało? Teraz pytanie, na nowa mnie nie stać, regenerować znowu czy szukać używki i liczyć na dar losu....