Może narzekam, ale byłem dziś w Koszalinie i z powrotem i jechałem przez różne miejscowości, ale nigdzie nie ma tak dziurawych dróg jak ulice w Szczecinie. U nas łata na łacie albo wyrwa głęboka jak pięść...
Krasińskiego to dla mnie jedna z najgorszych. I Arkońska. Tam moja biedna Bella trzeszczy i piszczy i błaga o litość. A już nie mówię o trasie ze Szczecina do naszego parkingu na Chociwelskiej, gdzie człowiek przy 150 km/h czuje się jak na rodeo...
Jak klub się zalegalizuje od razu piszemy petycję do Krzystka, żeby naprawił ten bałagan.