Witam,
Jadąc autostradą (z podłączonym BOX'em) przy ostrym depnięciu i dobiciu do 220km/h auto lekko się przymuliło na chwilę i zapaliła mi się znana żółta ikonka. Przestraszony zjechałem na MOP poczekałem 2 minuty, wyłączyłem silnik odpiąłem BOX'a i odpaliłem auto. Silnik pracował normalnie więc ruszyłem. Kontrolka dalej waliła po oczach na żółto, ale auto przyspieszało normalnie, prędkość 180km/h osiągnięta bez problemu. Więc pojechałem dalej. Po 3h jazdy ponownie wyłączyłem silnik (krótki postój) po ponownym uruchomieniu ikonka się już nie pojawiła !! Szczerze mówić nie wiem o co chodzi i jak błąd (jakikolwiek on był) mógł się sam skasować??
Zrobiłem od tego czasu 600km i kontrolka ponownie się nie zapaliła.
Przypuszczam, że winowajcą była kombinacja mojej ciężkiej nogi i podpiętego BOX'a. Pytanie czy mam się przejmować tym, jeżeli kontrolka się wyłączyła sama bez inspekcji i ingerencji w kompa? Nie chce mi się z każdą pierdołą jechać do ASO. Oczywiście już koledzy mieli podstawę do zabawy moim kosztem mówiąc, że jednak 159 to nadal Alfa...kontrolki zapalają się i gasną kiedy chcą![]()